Przełom kwietnia i maja to dla wielu Polaków „małe wakacje". Dopiero co minęły Święta Wielkanocne, a za kilka dni rozpoczyna się majówka. W tym roku 3 maja przypada we wtorek. Wielu pracodawców pozwala odpocząć swoim pracownikom w poniedziałek, a nawet jeśli nie to od czego jest urlop. Gdzie statystyczny Polak spędzi te kilka dni wolnego? Co oprócz budżetu ma wpływ na fakt czy zdecydujemy się na majowy wyjazd?
Niestety, mimo że dużo mówi się o weekendowych wyjazdach za granicę to tak naprawdę zdecydowało się na nie niewielu. Koszt takiego mini wyjazdu - nawet do sąsiednich krajów - to minimum 600 zł. Wyjazdy nad polskie morze czy w góry wcale nie muszą być dużo tańsze. Oznacza to, że wielu z nas spędzi majówkę w domu, ale nie musi to być czas stracony. Grill na działce z przyjaciółmi, spacer po pobliskim lesie czy każda inna aktywność na świeżym powietrzu to doskonały pomysł. Nie chodzi przecież o to żeby być modnym, tylko by wypocząć, najlepiej w miłym towarzystwie.
Ciekawostką jest także fakt, że w tym roku aż 80% zorganizowanych wyjazdów majówkowych zostało wykupione przez pary (dane z raportu serwisu FRU.PL). Najwidoczniej single uznali, że nie warto angażować tak dużych wydatków jadąc gdzieś samemu. Czy rzeczywiście towarzysz jest niezbędny do udanej wyprawy? Pewnie nie, ale ewidentnie Polacy nie mają ochoty wydawać dużych pieniędzy na wakacje w pojedynkę.
- Jest to absolutnie zrozumiałe. Mało kto jest skłonny, aby wyjeżdżać samotnie. Osoby, które zdecydowały się na wyjazd z przyjaciółmi, a mają nadszarpnięty budżet po świętach, częściej myślą o skorzystaniu z zewnętrznych form finansowania swoich wypraw - mówi Krzysztof Przybysz z Grupy Ferratum.