Wrzeszczący faceci z Finlandii, jedyny na świecie zespół, który nie śpiewa, a wykrzykuje, wystąpi w Polsce 8 marca, dla wszystkich pań. Dyrygent chóru, Petri Sirvio, uważa, że krzykiem można wyrazić wszystkie stany emocjonalne.
Mieskuoro Huutajat powstał przed dwudziestoma laty w Finlandii. Chór liczący 170 osób, z których grupę koncertującą stanowi zwykle 30, to pomysł ocierający się o absurd. Mężczyźni, zawsze w języku publiczności, przed którą występują, wykrzykują dosyć specyficzny repertuar: marsze patriotyczne, fragmenty prawa międzynarodowego, hymny i piosenki dziecięce, a pieczę nad ich programem i sprawuje dyrygent Petri Sirvio - swego czasu członek kapeli punkowej. Klasycznie ubrany chór w gumowych krawatach precyzyjną wymowę miesza z wyciem, a komizm ze śmiertelną powagą.
Członkowie chóru to inteligentni, wykształceni faceci z dobrymi posadami - na co dzień lekarze, dyrektorzy, urzędnicy bankowi, menadżerowie branży artystycznej i usługowej, informatycy. Fiński dokumentalista Mika Ronkainen utrwalił ich w wielokrotnie nagradzanym filmie, którego koproducentem był Lars von Trier.
W Warszawie wystąpią z półtoragodzinnym koncertem, w którym nie zabraknie hymnów Finlandii, Norwegii, Szwecji, Danii, Holandii, Belgii, Francji, Japonii, USA czy ZSRR. Być może obok hymnu Węgier wykrzyczany zostanie „Mazurek Dąbrowskiego” czy polskie „Sto lat”.
Ta pizza jest jedną z najłatwiejszych, a jednocześnie najsmaczniejszych. Jedyna trudność to "lepienie pieroga", ale nawet niekształtna smakuje znakomicie.»